Uchodźcy: polska „zdrada” na tle zdrad czeskich – czeskie zakłamanie.

Polacy zamordowani przez Czechów w 1919r.

Polacy zamordowani przez Czechów w 1919r.

Po wycofaniu się Polski ze wspólnego stanowiska w sprawie uchodźców z grupą Państw „wyszechradzkich” na czeskich forach pojawiło się wiele wpisów określających nasze stanowisko jako „zdrada”. Jednocześnie przytaczano wiele podobnych przykładów na rzekomą podobną zdradziecką postawę Polski w ubiegłych latach.

Oto przykład zarzutów, które nie są zgodne ze stanem faktycznym – a odzwierciedlają zakłamane komunistyczne wpływy na fałszowanie polsko-czeskiej historii.

Zacznijmy od zarzutu najmocniejszego: „Zdradziliśmy Czechów w 1968r.” Tu trudno dyskutować. Braliśmy udział w operacji „Dunaj”,  kiedy  wojska Związku Sowieckiego, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD wkroczyły na teren Czechosłowacji tłumić antykomunistyczne powstanie. Słabe będą tłumaczenia, ze nie byliśmy wolnym krajem, że polscy obywatele protestowali przeciwko tej inwazji. Wjechaliśmy i nie ma dyskusji, chociażby z uwagi możliwości nawiązania do tradycji polskich powstań przeciwko moskiewskim ciemiężycielom.

Natomiast przytaczanie przez Czechów innych rzekomych „zdrad” jest już po pierwsze nieuczciwe, po drugie fałszuje fakty historyczne i tuszuje czeskie niegodziwe i niekiedy zbrodnicze postępowanie.

Zarzut, że w 1938 roku zdradziliśmy Czechów zabierając – jak oni to określają – Cieszyńskie, jest opartym na fałszywkach modyfikowanych przez komunistów. Po pierwsze, nic bardziej mylnego, że my anektowaliśmy Zaolzie! Polska Zaolzie odebrała, a czeski prezydent Benes się na to zgodził. Fakt, iż zrobiliśmy to wraz z aneksją Czech przez Niemców, był wykorzystywany przez komunistów jako przykład faszyzacji polskiego przedwojennego rządu, a i dziś jest w ten sposób przedstawiany przez reżim Putina, samego Putina i np. jego ambasadora w Warszawie. Zaolzie zostało odebrane wbrew Niemcom i kiedy wojsko polskie wkraczało na te tereny doszło do walk z Niemcami! Szczegóły odzyskania Zaolzia przedstawię w innym wątku.

Polacy! Nie musicie się wstydzić, że odebraliśmy Zaolzie! Bardzie się ona nam należy niż Kłodzko!

Ale dlaczego musieliśmy odbierać Zaolzie? Sięgnijmy tu lat 1918-20. Po odzyskaniu niepodległości na terenach na południe od Olzy ludność w większości wciąż mówiła po polsku. Kiedy w październiku i listopadzie 1918r. Austriacy nie byli w stanie utrzymać władzy, na terenie tym – podkreślam zdominowanym przez Polaków –  ustanowiono Polską władzę. Co więcej wstępne porozumienie rad obu nacji stanowiło, iż Zaolzie będzie polskie. Niestety, kiedy Polacy przygotowywali się do wyborów lokalnych – głosowanie miało się odbyć 26 stycznia 1919 roku. – Czesi zdradziecko zaatakowali! Ich atak był bardzo brutalny – dochodziło do zbrodni wojennych (chociaż wówczas to pojęcie dopiero się rodziło). W Stonawie żołnierze czescy zadźgali bagnetami wziętych do niewoli 20 żołnierzy z 12. Wadowickiego Pułku Piechoty. Ofiary były bez butów, bez dokumentów i rzeczy osobistych.  Później czeskie bojówki mordowały polskich działaczy niepodległościowych.

Czesi zabralii Polakom Zaolzie, które było zamieszkane w zdecydowanej większości przez Polaków. Tam całe wsie mówiły wyłącznie po polsku. Jednak Edward Benesz, delegat Czechów na konferencji pokojowej, wynegocjował w Paryżu poparcie dla czeskich planów przejęcia Śląska Cieszyńskiego., a nasz premier Grabski musiał się na to zgodzić bowiem Armia Czerwona stała u wrót Warszawy.  Powiedzmy więcej o skali niegodziwości Czechów: kiedy my walczyliśmy z bolszewikami pod Warszawą, Czesi zatrzymali nasze transporty broni. Oczywiście przy pełnym zaangażowaniu bolszewików w takie decyzje.

Rok później Rada Ambasadorów arbitralnie podzieliła Śląsk Cieszyński, przyznając polskie tereny Czechosłowacji (bez plebiscytu). Granicą była rzeka Olza. Po stronie czeskiej została południowa część Cieszyna. Zaolzie oznaczało tereny Śląska Cieszyńskiego położone za Olzą.

Dziś Czesi na forach wrzucają informację, iż to Polacy zdradzili ich w 1918r. Czy trzeba coś więcej niegodziwego?

Kiedy nadszedł rok 1938 Czesi byli dokładnie w odwrotnej sytuacji: ten sam Benesz, który przemocą zabierał nam Zaolzie, tchórzliwie przystał na ultimatum naszego ministra Becka. Podkreślam, Niemcy nie mieli tu nic do gadania, a my odebraliśmy co nasze! O czym warto dziś pouczyć też Moskali.

Na czeskich forach pojawia się też wpis, iż w 1945 roku „skradliśmy im Kłodzko”.  Nikczemność tego zapisu jest porażająca. Kiedy upadły Niemcy, a Śląsk wrócił do Polski pojawiła się znów kwestia dwu regionów: Zaolzia i Kłodzka.  Postawiono między Polakami a Czechami kwestię: my odbieramy Zaolzie, wciąż zamieszkane przez Polaków, a Czesi biorą sobie Kłodzko. Na to jednak nie chciał się zgodzić główny architekt ustalanie powojennych granic w Europie – Stalin. Ze względów komunistycznej propagandy Zaolzie – jego odzyskanie byłoby sukcesem przedwojennej polskiej myśli politycznej. Natomiast Czesi próbowali jak zwykle ugrać coś siłą i … zajęli zbrojnie Kłodzko!.  Czy zatem to my coś kradliśmy?