KACZYZM – metody sprawowania władzy: od prokuratora do amatora

Kaczystowskie ugrupowanie, korzystając z dominującej pozycji w Kraju, postanowiło wprowadzać swoich ludzi na wszelkie możliwe stanowiska i nie ma w tym sformułowaniu żadnej przesady. Objęcie państwowych posad było iście „dobrą zmianą” dla partyjnych kolesi – nie dla Kraju – bowiem stanowiska przydzielano niezależnie od umiejętności i kompetencji, a często wbrew powszechnie głoszonym standardom.

Kaczyści dla własnych interesów dostosowali prawo: Ustawą z 30 grudnia 2015r zlikwidowali konkursy na wyższe stanowiska w służbie cywilnej oraz brak wymogu posiadania doświadczenia w administracji, w tym na kierowniczym stanowisku.

Prawo i Sprawiedliwość przekonywało, że jest przygotowane do rządzenia, także jeśli chodzi o kadry. Jak widać poniżej, odpowiedni dobór kadr w obozie kaczystów, przypomina amatorszczyznę i stoi często w sprzeczności z deklarowanymi standardami. Stanowiska otrzymywali byli komunistyczni prominenci, często związani ze służbami represji lub osoby bez odpowiednich kompetencji.
Pytanie: za jaką przysługę?




Sejm
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz był członkiem PZPR, a będąc prokuratorem oskarżał działacza „Solidarności” z Jasła – Antoniego Pikula. W 1982 roku został on zatrzymany za kolportowanie ulotek i nielegalnych czasopism, a w jego sprawie akt oskarżenia przygotowywał prokurator Stanisław Piotrowicz. Śledczy pracował wtedy tak skutecznie, że w 1984 roku został odznaczony przez PRL-owskie władze brązowym krzyżem zasługi.
Nie przeszkadzało to Jarosławowi Kaczyńskiemu desygnować Piotrowicza na szef sejmowej komisji sprawiedliwości. Taka nominacja nie tyle szokuje, co podważa prawdziwość antykomunistycznej retoryki kaczy stów.

Polskie Koleje Państwowe
W grudniu nominację na prezesa PKP otrzymał Bogusław Kowalski, który w PRL-u był zarejestrowanym Tajnym Współpracownikiem SB. Nominację tę skrytykował Stanisław Cenckiewicz – kaczystowski piewca – na swoim społecznościowym koncie: „Bogusław Kowalski był rejestrowany w dniu 4 II 1987 r. pod nr. 99133 przez Wydział III Departamentu III MSW jako kTW, następnie przerejestrowany jako TW ps. „Mieczysław”. W dniu 12 I 1988 r. został przekazany Wydziałowi III SUSW (nr rej. 54803). Pseudonim „Mieczysław” zmieniono później na „Przemek”. Przez cały okres współpracy oficerem prowadzącym TW ps. „Mieczysław”/„Przemek” był ppor./por. Teofi Trzeciak. Akta TW ps. „Mieczysław”/„Przemek” zniszczono w styczniu 1990 r. Informacje na podstawie: karty z kartoteki ogólnoinformacyjnej byłego Biura „C” MSW, dziennika rejestracyjnego MSW, wydruku z ZSKO-90, wydruku z systemu elektronicznego SYSKIN, raportów kasowych funduszu operacyjnego Departamentu III MSW oraz raportów kasowych funduszu operacyjnego Wydziału III SUSW. Zob.: IPN BU 01210/2; IPN BU 01210/3; IPN BU 01210/4; IPN BU 0700/2198, t. 1 i 8; katalog.bip.ipn.gov.pl (uwaga: IPN publikował te dane w przeszłości w związku z tym, że Kowalski był w przeszłości wiceministrem w rządzie PiS/Samoobrona/LPR)”
Po doniesieniach o współpracy Bogusława Kowalskiego z SB szefowa kancelarii premiera Beata Kempa oświadczyła, że sprawę należy jak najszybciej wyjaśnić. Europoseł PiS Kazimierz Ujazdowski napisał, że dla ludzi Solidarności ta nominacja ” jest decyzją nie do usprawiedliwienia”.
Po wypłynięciu tych faktów Kowalski złożył rezygnację z funkcji, co można było przyjąć za dobry standard. „Kierując się interesem Grupy PKP składam rezygnację z zajmowanego stanowiska. Robię to z poczucia odpowiedzialności za zaufanie, którym mnie obdarzono, a nie poczucia winy. Winni tej sytuacji są oskarżyciele, a nie oskarżany” – napisał w oświadczeniu.
Niemniej pojawiło się pytanie: czy sięganie po konfidentów służby bezpieczeństwa (SB) to wpadka organizacyjna czy rezygnacja z działań lustracyjnych?

Polski Koncern Naftowy Orlen
Pod koniec roku Wojciech Jasiński, poseł PiS i były minister skarbu państwa, został nowym prezesem Orlenu. Jasiński związał z osobą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jeszcze w czasach ich wspólnych studiów na Uniwersytecie Warszawskim. Jasiński pełnił funkcję ministra skarbu państwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego w latach 2006 – 2007. Na pewno wdzięczność prezesa pozyskał za umorzenie długów Porozumienia Centrum – dawnej partii J.Kaczyńskiego. Jednak – ku zaskoczeniu – w latach 1975-1982 Jasiński należał do PZPR, a przez pięć lat był kierownikiem Wydziału Spraw Wewnętrznych płockiego urzędu. Pracownicy takich wydziałów z zasady musieli pracować z funkcjonariuszami SB. Jasiński opowiedział się za wykluczeniem z partii Andrzeja Woźniakiewicza, wówczas pracownika urzędu miasta, który wziął udział w manifestacji, a który w czasie publicznego zebrania przyznał, że nie do końca podoba mu się to, co robi władza.
Jasiński nigdy z tego powodu nie rezygnował z funkcji, które otrzymał dzięki kaczystom. Zapewne i teraz nie zrezygnuje prezesury Orlenu.
Czy kolesiostwo lidera kaczystów stoi ponad ideałami przezeń głoszonymi?

Armia
Zmiany w Armii odbywały się i zapewne odbywają bez rozgłosu, bowiem z założenia są zmianami niepolitycznymi. Niemniej jednak i tu mogą one mieć charakter niemerytoryczny i przybierać znamiona wendety i szukania „haków”.
18 grudnia 2015r. przedstawiciele MON zajęli siedzibę Centrum Eksperckie Kontrwywiadu (CEK)NATO podległe pod Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Ludzie Macierewicza weszli zapasowym wejściem i sforsowała zamki do szaf pancernych i sejfów. Wszystko robiła komisja Biura Spraw Wewnętrznych SKW, pod kierunkiem Bartłomieja Misiewicza – nowego szefa Centrum.
Nie ulega wątpliwości, iż był to atak na płk Krzysztof Duszę, wcześniejszego dyrektora Centrum, który został z tego stanowiska odwołany tydzień wcześniej, czemu się nie podporządkował.
Pułkownik miał to nieszczęście, iż trafił do SKW w czasie, kiedy instytucji tej szefował gen. Józef Nosek – obarczony później zarzutem, iż tuż po katastrofie smoleńskiej podpisał tajną umowę z rosyjskim wywiadem (FSB), na mocy której mógł on „bezkarnie działać”. Wszechobecna atmosfera podejrzeń kazała sprawdzić pułkownika, tym bardziej iż swoją karierę zaczynał jako … wartownik.
Czy szukano dokumentów na potwierdzenie teorii zamachu na prezydencki samolot w Smoleńsku? Nie wiadomo, ale jedno jest pewne, iż nowy szef centrum Bartłomiej Misiewicz publicznie artykułował kompromitujący go zarzut iż w siedzibie CEK w centralnym miejscu wisiał herb rosyjskiej FSB. Czy ktoś będzie mu kiedyś wytykał, iż zamiast profesjonalisty był … rzecznikiem MON?

Policja
11 grudnia szef MSWiA Mariusz Błaszczak powołał nowego szefa policji Zbigniewa Maja, który zasłynął typowo kaczystowską pokazówką z założenia ośmieszającą poprzedników. Gen. Maj wykpiwał publicznie wyposażenie biura komendanta , zarzucając mu zbytek i marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Wśród zastrzeżeń Maja znalazła się łazienka i urządzenia zagłuszające.
Dwa miesiące później Zbigniew Maj rezygnuje, gdy wychodzi na jaw, że toczy się przeciwko niemu postępowanie prokuratorskie dotyczące korupcji.
Jak kaczyści sprawdzają swoich ludzi?
Mariusz Błaszczak stwierdził, iż o postępowaniu dowiedział się chwilę po wręczeniu nominacji.
Kompromitacja? Nie byłoby jej, gdyby nie „pokazówka”…

Region – Agencja Nieruchomości Rolnych
Tylko przez dwa tygodnie Bogusław Witkowski był dyrektorem oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych we Wrocławiu. Powołał go prezes Agencji Nieruchomości Rolnych. Okazało się, że zrobił to przez pomyłkę. Któryś z działaczy PiS podsunął bowiem nie to nazwisko co uzgodniono. Decyzja o jego nominacji mocno zaskoczyła dolnośląskich działaczy PiS – w partii zrobiło się gorąco. Wiele osób kompletnie nie miało pojęcia kim on jest. Witkowski został odwołany, nowym dyrektorem został Piotr Regiec, miejski radny PiS z Oławy. Witkowski został … zastępcą dyrektora.
Wymowne?

Region – Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
Dariusz Kłos z nominacji PiS został 18 stycznia dyrektorem ARiMR w Szczecinie. Cztery lata temu sąd uznał, że startując w 2007 r z listy PiS do Sejmu skłamał w oświadczeniu lustracyjnym, twierdząc, że nie współpracował z tajnymi służbami PRL, a dokładnie o współpracę z WSW. Tajnym współpracownikiem Kłos był przez rok, w latach 1988-1989. Dostał trzyletni zakaz sprawowania funkcji publicznych. Kłos zrezygnował, kiedy wyrok wyciągnęły media, ale sprawa współpracy z WSW i kłamstwa lustracyjnego nie przeszkadzało kaczystom w kolejnej nominacji.
Wymowne?

Stanowiska niszowe
Długoletni dyrektorzy stadnin zostali zmiecieni kaczystowską miotłą. Marek Trela z Janowa Podlaskiego jak i Jerzy Białobok z Michałowa stracili stanowiska w połowie lutego 2016r. I dopiero przejęcie dyrektorskich posad w tak niszowej dziedzinie jak stadnina koni natrafiło na głośny społeczny sprzeciw. Może dlatego, że do politycznych zmian na innych szczeblach ludzie się już przyzwyczaili.
Były już dyrektor stadniny w Janowie Lubelskim Marek Trela był z nią związany od 38 lat, od 16 był jej prezesem. Z kolei Jerzy Białobok ze stadniną w Michałowie był związany od 1977 roku. Był tam stażystą, koniuszym, głównym hodowcą. W 1997 roku został dyrektorem. Ma na swym koncie wybitne osiągnięcia hodowlane.
Ekspertów z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem mają zastąpić nominaci , którzy przyznają, że na hodowli koni arabskich się nie znają. – Z hodowlą koni arabskich styczności zawodowej nie miałem, ale uważam, że jestem merytorycznie przygotowany do zarządzania spółką jako całością – mówił nowy prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Skomorowski (działacz związanej zPiS-em partii Solidarna Polska).

Oto „dobra zmiana”.